Views: 2

Przed bardzo wielu laty zastanawiałem się skąd bierze się u ludzi taka skłonność do ośmieszania innych, niesmacznego często żartowania z bliźnich, obrażania a jednocześnie usilna ochrona własnego wizerunku. Z czasem zrozumiałem jaki mechanizm powoduje takie zachowania.

Zjawisko nabrało większych rozmiarów wraz z rozwojem techniki komputerowej i jednocześnie umożliwieniu ludziom kontaktu on-line, często anonimowo za pośrednictwem maszyn. Zjawisko przybierało na sile wraz z rozwojem Internetu i dynamicznym tworzeniem się mediów umożliwiających kontakt z ludźmi nie znanymi w rzeczywistości, wręcz obcymi.

W czasach przed Internetem wiadomym było kto jest autorem kpin, drwin i zniesławiania czy też innych czynów karanych kodeksem cywilnym. Dlaczego? Ponieważ na atak narażone były osoby mające z atakującymi kontakt bezpośredni: osobisty, telefoniczny. Sporadycznie dochodziło do anonimowych ataków, bo one też miały miejsce, choć były to ataki o ograniczonym zasięgu terytorialnym.

Zazwyczaj dla oczerniającego, prześmiewcy kończyło się to wyrokiem tzw. kolegium w trybie pilnym lub mniejszym lub większym uszczerbkiem na zdrowiu (czyli tzw. bęckami, skopaniem tyłka, itd.)

Obecnie, w tzw. dobie Internetu, powszechnego dostępu do mediów społecznościowych ośmieszać, zniesławiać, obrażać, deprecjonować można każdego mieszkającego w dowolnym miejscu na świecie przez każdego komu przyjdzie coś takiego do głowy. Ośmiesza, obraża się ludzi zupełnie sobie obcych.

Zazwyczaj ofiarami hejterów, członków różnych forów, grup dyskusyjnych są właśnie ludzie im nie znani, których w życiu na oczy nie widzieli, ba nawet nie zamienili z nimi słowa w jakiejkolwiek rozmowie bezpośredniej, choćby, przez telefon. Wystarczy, że ktoś ma inne poglądy, inne spojrzenie na pewne sprawy, inny światopogląd, przy czym swoje poglądy wyraża je w sposób tzw. kulturalny i rzeczowy, nie obrażając przy tym niczyich uczuć, stać się może ofiarą ataków tychże hejterów czy ludzi zaburzonych emocjonalnie i osobowościowo (o przestrzeganiu podstawowych zasad kultury i szacunku dla drugiej osoby nie wspominam), którym Internet umożliwił dostęp do ogólnoświatowej społeczności.

Nawiasem mówiąc atakujący nie pamiętają jakim był świat przed Internetem, bo najzwyczajniej nie było ich na świecie a nawet często ich rodziców.

Skąd bierze się ta fala nienawiści, wrogości? Czy winien jest temu Internet, czy może taka jest natura ludzka?

Tym zagadnieniem powinni zająć się i przeanalizować je dogłębnie socjologowie, psychologowie a może i psychiatrzy.

Internet jest powszechny. Jest to narzędzie dla ludzi mądrych, inteligentnych, szanujących innych i ich poglądy. Jest też miejscem, gdzie mamy do czynienia z ludźmi zaburzonymi emocjonalnie, niewrażliwymi, często o skromnych zasobach intelektualnych czy chorymi z nieuzasadnionej nienawiści, posiadającymi zaburzone postrzeganie rzeczywistości, nie przestrzegającymi podstawowych zasad etycznych.

Post scriptum

Od lat jestem użytkownikiem wielu forów internetowych. Obserwuję występujące coraz częściej niepokojące zjawisko. Skala chamstwa, głupoty, hejtu i skłonności do deprecjonowania innych w przestrzeni wirtualnej (fora, grupy dyskusyjne, różnej maści facebooki czy twetery) rośnie z roku na rok.

Ba osobnikom nie wystarcza atakowanie członków własnej społeczności (forum). Często atakują z poziomu własnej platformy forumowej użytkowników innych forów. W przeważającej mierze ataki te są bezpodstawne.

Sam dwukrotnie byłem ofiarą ataków takich osobników, którzy z forum zajmującym się tematyką audio (za każdym razem ci sami) atakowali uczestników forów o tej samej tematyce zakładanych przeze mnie lub moich znajomych. Na szczęście w tym przypadku administratorzy tamtego forum stanęli na wysokości zadania i ukrócili ten proceder bardzo szybko.

Działania takich ludzi mogą skutecznie zniechęcić osoby o dużej wiedzy w określonej dziedzinie do dzielenia się swoimi doświadczeniami i wiedzą. O chęci pisania na forum, gdzie toczą się od kilku lat nieustanne wojenki już nawet nie wspominam.

Jak dotychczas, mimo istniejących na świecie rozwiązań prawnych, nie podjęto na szeroką skalę skutecznych działań zmierzających do przeciwdziałania takim zachowaniom w wirtualnej przestrzeni publicznej.