Views: 10

Nie da się ukryć, że Warszawa to duże miasto. Między innymi dlatego dzieje się tu więcej lepszego i gorszego. Z lepszych spraw każdy może wybrać to co go interesuje. Właśnie, jeżeli o gorsze rzeczy to polegają one na tym, żeby zakłócać czyjś spokój i upodobania.

Jak mówi poeta „najlepszą reakcją jest brak reakcji”. Jednak problem zaczyna się wtedy, kiedy naruszany jest spokój ludzi 60+ którym takie cyrki jak helołin mogą w niektórych przypadkach pogarszać ich cenne zdrowie. W jaki sposób? Myślę, że wszyscy empatyczni ludzie domyślą się o czym myślę.

Jeśli chodzi o to niby święto było nie było pogańskie było już w tym roku eksponowane w naszym mieście za pomocą skąd inąd sympatycznego warzywa jakim jest dynia już 2 tyg. przed poganami (31.10).

Wiadomo stolica. Nie sposób było wejść do sklepu czy restauracji, żeby nie natknąć się na to Bogu winne warzywo, którym poganie przyjęli jako znak ich kretyńskiego święta.

Pytam się, gdzie są ich rodzice, a to dlatego że średnia wieku „głównych bohaterów” 10 lat. I tu nawet mi nie chodzi o ich wiarę. Ale o zdrowy rozsądek. Dziś będziemy robić psikusy: kraść i obżerać się cukierkami, czyli będziemy uczniami szatana, a jutro będziemy zapalać znicze na grobach naszych bliskich, co świadczy o tym, że będziemy uczniami Chrystusa. Jedna wielka bzdura.

Dziś (31 października) widziałem na mieście (pewnie ojca) jak prowadził za rękę dumnie swojego ośmioletniego syna w płaszczu kościotrupa. Prawda, że fajnie.

Na pewno temu synowi będzie łatwiej oddać swojego ojca do eutanazji. I na koniec propozycja tematów prac domowych: W jaki sposób spędziłeś helołin? Ile zrobiłeś psikusów? Jakie myśli niesie dla ciebie idea święta szatana?

brat Jacek

 

Artykuł został napisany w przeddzień Wszystkich Świętych