Views: 9
W ostatnich dniach doszedłem do takiego etapu, że nawet jakbym bardzo nie dowierzał i jakim bardzo byłbym niedowiarkiem, to muszę zauważyć dość mocną obecność Pana Jezusa w moim życiu.
Pierwszą sprawą, która mnie do tego przekonuje jest spełnienie mojego marzenia, aby moja córka przystąpiła po długiej przerwie do Sakramentu Pokuty i zaczęła przyjmować Ciało Pana Jezusa do swojego serca. W przypadku mojej córki nie była sprawa zaniedbania ale zupełnie innych problemów
Nie mogę powiedzieć modliłem się o to ale po ludzku trochę wątpiłem. W końcu przyszedł dzień, że moje marzenie się spełniło. Oczywiście domyślam się że pewna osobą z mojej rodziny ukierunkowała ją do świętych czynności. Kiedy się o tym dowiedziałem byłem w pozytywnym szoku i to jeszcze większym, bo stało się to bez mojego udziału. Ewidentnie stało się to za sprawą Pana, który jak sądzę będzie dalej mnie prowadził. Częściowo wiem, dlaczego, może nawet nie dlatego że włączyłem się w Dzieło Ewangelizacji na Facebooku, ale też dlatego, że mam dwie Duchowe Córki, które co jakiś czas nauczam w Duchu Bożym na wzór dobrych rekolekcjonistów.
Następna sprawa. Po raz kolejny moja żona ma problemy w pracy co też według niej było uzasadnieniem do intensywnego palenia papierosów, nie mówiąc już o naszych nieustannych kłótniach o powinności obojga małżonków. A dziś w naszym mieszkaniu cisza jakby makiem zasiał, chociaż ja i Gosia w zasadzie się o to nawet nie modliliśmy.
Kolejna sprawa sprzed dwóch tygodni to uzyskanie przez Sylwię upragnionego pierwszego tytułu zawodowego – Technik masażysta. Ktoś powie – niewiele, ale ja widzę, ile ona włożyła sił w przygotowania do realizacji swojego marzenia zawodowego.
Ostatnia sprawa równie ważna to Mój Talent – dziennikarski i czasami fotoreporterski. Przecież gdyby nie Duch Święty i Wola Pana Jezusa nie powstałby żaden mój tekst czy fotografia, które czasami mają nawet wartość historyczną. Chwała Najwyższemu.
brat Jacek