Views: 3

W psychologii, wg różnych metodologii wyróżnia się od 8 do 11 zaburzeń osobowości. Występują one u mniej więcej od 10 do 20% populacji ludzkości. Różne są przyczyny tych zaburzeń, m.in. czynniki genetyczne, społeczne.

 

Nie chcę jednak zgłębiać tego tematu. O tym można sobie poczytać w rozprawach naukowych, są też liczne artykuły na ten temat na licznych portalach internetowych. Nie jestem wyedukowanym specjalistą w zakresie badania zaburzeń osobowości.  Jestem ogólnie przygotowany do pracy z takimi ludźmi (kursy, szkolenia), pracowałem w zespołach specjalistów (psychologów, psychiatrów). Nie uzurpuję sobie prawa do diagnozowania zaburzeń osobowości, jednak moje doświadczenie zawodowe pozwala mi na ocenę tego zjawiska.

 

Zmierzając jednak do meritum zagadnienia. W przestrzeni społecznej, przestrzeni życia codziennego, czyli w pracy, w szkole, na ulicy, w sklepie itd., mamy do czynienia z ludźmi posiadającymi zaburzoną osobowość. Nawiasem mówiąc ja osobiście – tak już niestety mam – po ustaleniu, lub podejrzeniu, że mam do czynienia z człowiekiem zaburzonym zazwyczaj staram się unikać kontaktu z nim. Krótko mówiąc prędzej czy później staram się zniknąć z jego przestrzeni życiowej.

 

Jak wiadomo zaburzenia osobowości nie są charakterystyczne dla ludzi parających się konkretnym zajęciem, uprawiający konkretny zawód zawodowi, czy posiadający określone wykształcenie. Choć są pewne opracowania naukowe opisujące czy przypisujące pewne cechy zaburzeń osobowości do określonych grup społecznych. W czasie pracy z tymi ludźmi też mogłem zauważyć pewną tendencję związaną z tym zagadnieniem. Wśród ludzi zaburzonych mamy ludzi różnych zawodów, o różnym wykształceniu, zajmujących często ważne i kluczowe stanowiska kierownicze w wielu dziedzinach działalności ludzkiej.

 

Wraz z rozwojem Internetu, komunikacji międzyludzkiej w świecie wirtualnym, coraz częściej zaczęli się tam pojawiać ludzie o zaburzonej osobowości. Ba, śmiem nawet twierdzić, że dla wielu z nich wszelkie czaty, fora, twiter, facebook itd., były i są pewnego rodzaju pożywką. Lgną do Internetu jak ćmy do ognia. Myślę, że statystycznie można częściej ich spotkać w wirtualnej rzeczywistości niż w świecie realnym.

 

Ja osobiście miałem wątpliwą przyjemność stykać się z ludźmi o różnych typach zaburzenia osobowości w przestrzeni wirtualnej. Jak wyżej wspomniałem z wieloma z nich prędzej lub później starałem się zerwać kontakt lub w taki czy inny sposób traktować z rezerwą.

 

Do działań, zjawisk charakterystycznych dla ludzi mających cechy osobowości zaburzonej zaliczyłbym:

– hejt, coraz bardziej popularne moim zdaniem wśród ludzi symptomami zaburzonej osobowości,

– trollowanie, znane o zarania powstania wszelkich platform społecznościowych, funkcjonujące na wszelkich forach, grupach dyskusyjnych, itp.,

– rzadziej spotykane, choć coraz częściej występująca skłonność do dominowania, lansowanie siebie jako guru wszechwiedzącego, narzucania swojego zdania i rytmu funkcjonowania określonej witryny, manipulowanie, przypisywanie innym cech negatywnych. Jest to w pewnym sensie odmiana hejtu, jednak występująca w innej postaci i wymiarze.  

 

O tym pierwszym zjawisku (hejt) nie będę pisał, bo ma ono charakter mocno skrajnych i przestępczych działań. I moim zdaniem powinno być bezwzględnie ścigane przez prawo.

 

Zjawisko trollowania ma dla mnie charakter bardzo szeroki. Znajdują się w nim działania o charakterze torpedującym wszelkie struktury forów, grup dyskusyjnych. Głównie poprzez wypowiedzi nie na temat, zwykłe napastliwe, często obrażające innych uczestników dyskusji wypowiedzi o charakterze deprecjonującym, wulgarnym. I nie jest to tak, że dopuszczają się tego ludzie o zaniżonym poczuciu własnej wartości, którzy chcą sobie podnieść samoocenę. Uważam, że są to ludzie o zaburzonej osobowości, np. socjopaci.

 

Trzecie działanie jest bardziej skomplikowanym zjawiskiem i często wynika z innych przyczyn, choć moim zdaniem charakterystyczne jest dla osób zaburzonych. Ludzie ci za wszelką cenę podejmują działania mające na celu zdominowanie innych, narzucenie innym swojego jedynego słusznego punktu widzenia. Często też ludzie ci w sposób sobie właściwy manipulują w sposób wyrafinowany, trudny do zidentyfikowania w początkowej fazie tego działania.

 

Z ludźmi i sytuacjami tego typu miałem i mam do czynienia w czasie swojej bytności w Internecie, w czasie mojego udziału w grupach dyskusyjnych, czatach i forach.

 

Mógłbym tutaj przytoczyć wiele przykładów. Nie jest to jednak miejsce do przedstawiania i analizy ich działań. Może kiedyś, następnym razem zajmę się szczegółową analizą tych przykładów.

 

Po co najmniej 25 latach obecności w świecie wirtualnym umacniam się w przekonaniu, że ludzie zaburzeni mają negatywny i istotny wpływ na funkcjonowanie społeczności wirtualnej. Zazwyczaj ludzie ci raczej nie tworzą. Ich działania, jeśli już twórcze mają charakter z reguły destrukcyjny, a nawet przestępczy – choćby manipulowanie dziećmi i młodzieżą, destrukcyjny lub deprecjonujący innych uczestników świata wirtualnego.

 

Marek R.