Views: 3
W życiu każdego człowieka, szczególnie gdy dobiega do „mety” pojawia się pragnienie, aby
w końcu zadbać o swój dobrostan psychiczny. Wyciszyć emocje i aktywność w pewnych obszarach życia, w których nie ma ona już sensu i znaczenia.
W moim życiu a głównie w życiu zawodowych miałem nieustanne trudności z tzw. wyciszeniem emocji, tym bardziej, że wykonywałem prace wiążące się z dużym obciążeniem psychicznym, często mocno stresujące. Nie były to zajęcia zawodowe ograniczające się to standardowych 8 godzinnych dni pracy. Wręcz odwrotnie. Przez wiele lat pracowałem w weekendy, wieczorami (dwa etaty), przez wiele lat też społecznie. Nie miałem często czasu na zwykły odpoczynek, imprezowanie do białego rana i zakłócanie swoim chamskim zachowaniem snu porządnych ciężko pracujących ludzi.
Emerytura jest nadal okresem pełnej aktywności, jednak przyszła w końcu pora, aby zadbać na finiszu o zdrowie psychiczne. Pragnąłbym, aby moje relacje z rodziną, znajomymi pozbawione były stresów i niepotrzebnych konfliktów.
Wspomniana aktywność jest jednak obszarem, w którym nadal dochodzi do licznych kontaktów z ludźmi, które nie są wolne od nieporozumień. Szczególnie, że poruszam się
w obszarach aktywności życiowej, w których trudno o odizolowanie się od innych ludzi. Bywa, że konflikty generowane są przeze mnie. Powodem nieporozumień jest m.in. to, że nie jestem osobą godzącą się na pewne ustępstwa, brak szacunku, choćby z racji wieku w jaki jestem.
Uznałem, że jedynym lekarstwem na uniknięcie sytuacji konfliktowych i stresujących,
w obszarze relacji międzyludzkich oraz w celu zadbania o moją równowagę psychiczną (spokój) jest dystansowanie się od pewnych tematów, obszarów aktywności ludzkiej (głównie w świecie wirtualnym), unikanie ludzi generujących konflikty lub sytuacje, w których do takich konfliktów dochodzi. Zawsze uważałem, że rozmowa face to face czy nawet telefoniczna jest pod wieloma względami lepsza niż kontakt poprzez tzw. media społecznościowe.
Mam świadomość, że w ten sposób odetnę się od pewnych środowisk czy znajomych, jednak jak to się mówi „coś za coś”. Jak wspomniałem czasem tzw. święty spokój, zdrowie psychiczne jest ważniejsze.