Views: 6

Co prawda obchodzimy jeszcze oktawę Narodzin Dzieciątka Jezus jednak warto już teraz w krótkich słowach napisać o pewnych zjawiskach, które są charakterystyczne dla obecnych zlewicowanych czasów.

To co mnie bulwersuje to urządzanie od lat w sposób bezrefleksyjny, często na dwa tygodnie przed Świętami Bożego Narodzenia koncertów kolędowych.

Wszyscy chrześcijanie doskonale wiedzą, że śpiewanie kolęd rozpoczyna się w Wigilię Bożego Narodzenia a kończy się 2 lutego.  

Z inną bulwersującą sytuacją zetknąłem się a raczej zetknęła babcia pewnego 6 latka uczęszczającego do jednego z prywatnych warszawskich przedszkoli. Otóż tuż przed Świętami Bożego Narodzenia wychowawczynie urządziły przedstawienie, które nazwały jasełka. Treścią były głównie piosenki angielskojęzyczne zawierające wyrażenie merry christmas, tańce, ba nawet była jakaś piosenka o skrzatach i Mikołaju.

Młody człowiek z uporem maniaka starał się przekonywać babcię, że urządzili w przedszkolu jasełka. Babcia starała się młodzieńcowi wyjaśnić co oznacza wyrażenie jasełka i czym one są. Odpowiedź na babci argumentację była jedna: „pani, tzw. ciocia przedszkolna powiedziała, że to są jasełka”. I co? I basta.

Czy to są jasełka?

Jasełka to widowiska opowiadające o świętach Bożego Narodzenia. Mają charakter religijny. Co ciekawe na początku były to przedstawienia kukiełkowe. Dopiero w późniejszych czasach są odgrywane przez aktorów. Aktualnie Jasełka bardzo często są organizowane w przedszkolach i w szkołach podstawowych. Stały się już kolejną tradycją związaną ze świętowaniem Bożego Narodzenia. Uznaje się, że twórcą Jasełek był święty Franciszek z Asyżu. Jest on odpowiedzialny za stworzenie pierwszej w historii sceny jasełkowej. Miało to miejsce w 1223 roku we włoskiej prowincji o nazwie Greccio.

Drodzy czytelnicy pozwólcie, że dla zafascynowanych Wikipedią przytoczę definicję tam zamieszczoną:

„Jasełka – widowiska o Bożym Narodzeniu wzorowane na średniowiecznych misteriach franciszkańskich, natomiast ich nazwa wywodzi się od staropolskiego słowa jasło oznaczającego żłób Jasełka rzadziej mogą być nazywane także szopką, betlejemką, a na pograniczu polsko-ukraińskim wertepem. Do największych ulicznych jasełek na świecie zaliczany jest Orszak Trzech Króli.

Dla bardziej dociekliwych jeszcze dodatkowe źródła pod poniższymi linkami:

https://emkielce.pl/ciekawostki/czym-sa-jaselka-wszystko-o-tradycji-jaselek

https://sjp.pwn.pl/slowniki/jase%C5%82ka.html

Natomiast w kwestii Merry Christmas.

Merry christmas to skrót średniowiecznego wyrażenia mass of Christ lub Christ’s mass, tzn. dosłownie ‘msza Chrystusa’ (od Christ Chrystus’ i mass ‘msza św.’). Początkowo pisano Christmass lub Christ-mass (przez dwa ss i czasem z łącznikiem), w końcu nazwę tę skrócono do Christmas. A Amerykanie piszą nawet skrótowo Xmas.

Merry christmas w tłumaczeniu na język polski oznacza wesołych, radosnych świąt, Często stosowane jest też w odniesieniu do szczęśliwego nowego roku.

W obecnych czasach od co najmniej 200 lat znaczenie wyrażenia merry christmas uległo znacznej laicyzacji i nie odnosi się wprost do Narodzin Pana Jezusa. Piosenki zawierające w tytule lub treści wyrażenie merry christmas nie są piosenkami mówiącymi o Narodzinach Dzieciątka Jezus. Nie są też kolędami ani pastorałkami w żadnym tego słowa znaczeniu.
Owszem traktują o nadejściu świąt, ale w znaczeniu czysto laickim, często przewijają się tam treści o miłości, przyjaźni, śniegu, choince, Mikołaju – raczej nie św. Mikołaju. Nie mówią o dobrej nowinie jaką są Narodziny Zbawiciela.

W tym względzie można się po części zgodzić z tłumaczeniem tego wyrażenia, które zostało zamieszczone na portalu pod poniższym linkiem:

https://mateuszstasica.pl/merry-christmas-co-to-znaczy/

Gdy pisałem ten tekst przypomniała mi się świetna komedia w reżyserii Sylwestra Chęcińskiego, do której scenariusz napisał Stanisław Tym, czyli „Rozmowy kontrolowane”.

W filmie tym m.in. przedstawiony został wątek Wigilii Bożego Narodzenia, konfrontacja ówczesnych środowisk „Solidarności” i „bezpieki” czyli SB. Dla wielu z nas do dziś Wigilia w domu pułkownika SB jest groteskowa i znamienna. Na stole czysta wódeczka i odśpiewana z wielkim namaszczeniem piosenka „Podmoskownyje wieczera”.

Kojarzy się to Wam z czymś współcześnie?